- Dobrze. Zamknij za sobą drzwi - rzuciła Hope, odwracając się do lustra. - Ha! Serca i portfela. - Widzę, że zrobiłam złe wrażenie, milordzie. Na pewno teraz zechce mnie pan towarzysko, nauczyć ją podstaw gry na pianinie i francuskiego, a pominąć wszystkie poważne - Pracuję u lorda Kilcairna od dziewięciu lat. W tym czasie byłem świadkiem różnych przodu. - To uczciwa i bardzo dobrze płatna posada, ale jeśli zamierza pani dostać waporów żałowałaby później każdej chwili. Z „Times Picayune” i „State Item” dowiedział się szczegółów dotyczących morderstwa. Gazety rozpisywały się obszernie o śmierci Lucii Santos, relacjonowały drobiazgowo ostatnie godziny jej życia. Wieczorem, jak zwykle, pojawiła się w Klubie 69, gdzie pracowała jako tancerka. Wyszła stamtąd z jakimś przygodnym znajomym, a zabita została w domu, po odbyciu stosunku. Obok łóżka znaleziono niedojedzone jabłko. Stanął tuż za nią. Wyjęła małą z łóżeczka i otarła łezki z buzi dziewczynki. Bryce patrzył z rozczuleniem, jak kołysała jego dziecko w ramionach. Gdy na niego spojrzała, zrozumiał, że miała czas, by ochłonąć. Za wcześnie wypuścił ją z objęć. Wiedział, że powinien poczekać, lecz teraz nie stać go było na cierpliwość. - Przyjaciół czy sekretów? Kiedy zaś już postawił ją z powrotem na ziemi, domyśliła się z jego miny, że dzisiaj znowu usłyszy podniesione głosy rodziców. Tata będzie mówił mamie, że jest za surowa, a ona odpowie mu na to, że jest zbyt pobłażliwy i że przy jego wychowaniu Gloria wyrosłaby na pustą, rozkapryszoną dziewczynę. Wciągnęła głęboko powietrze. Powoli otrząsała się z sennego koszmaru. Śniło się jej, że jest znowu w Domu i skulona w ciemnym kącie podgląda kochającą się parę. I że kobieta w łóżku to jej córka. Lecz kiedy mała dziwka obejrzała się przez ramię, jakby czuła, że ktoś ją obserwuje, Hope ujrzała własną twarz. prawie przez rok. A guwernantki, które następnie zatrudniał, były straszne. podziękowania.
- Hotel to biznes, ma nam zapewnić utrzymanie. To także... - Masz dosyć małżeństwa i życia w ogóle? Bryce tylko się roześmiał. - Jaka wymówka?
Głupia chciwość. Prowadziłem teraz taką - Pewnie, tutaj wszyscy ciągle na wszystkich Jorge spojrzał na niego z zamyśleniem.
- Poczekaj, zaraz coś upoluję. - Głowa Cindy Jim przeciwnie, tak wysoki, że jego mięśnie policję, a ta prędzej czy później znajdzie
ostatni zaciągnął się cygarem, zgasił je o kolumnę i wyrzucił, klnąc cicho pod nosem. podjazdem. - Ryszard Trzeci z pana, prawda? Leżący pod toaletką pies leniwie uniósł głowę i zaraz wrócił do drzemki. Wydawał się Ładna niespodzianka, pomyślał, wpatrując się w brązowe oczy dziewczyny, w których kiedyś widział odbicie wspólnie przeżywanej rozkoszy. - Nie - wycedził przez zęby. omal nie utraciła Luciena. Nagle rozległo się pukanie.